Zwiedzając muzea i galerie sztuki, mamy z G. taki zwyczaj, że szczególnie wypatrujemy obrazów przedstawiających świętego Hieronima. W końcu autor Wulgaty to patron tłumaczy, a więc i mój. Jest on przy tym dosyć popularną postacią w chrześcijańskiej ikonografii i łatwo go rozpoznać po szkarłatnym stroju kardynalskim oraz towarzyszącym mu często lwie (który na wielu obrazach, szczególnie tych starszych, przybiera raczej fantazyjne kształty).
W londyńskiej National Gallery Hieronim pojawia się wielokrotnie, jednak żadne jego wcielenie nie zapadło mi w pamięć tak jak to namalowane przez Antonella da Messina. “Święty Hieronim w pracowni” to apoteoza głębokiej pracy umysłowej – dla Hieronima była to praca nad przekładem Pisma Świętego na łacinę. Niewielki obraz Antonella w mistrzowski sposób oddaje nastrój pełnej zaangażowania koncentracji. Jednocześnie Antonello zachęca widza do towarzyszenia Hieronimowi, umieszczając na pierwszym planie portal tworzący perspektywę wciągającej głębi. Malarz zdaje się mówić : “Wejdź, ale cicho i dyskretnie”. Nie trzeba rozumieć odnoszącej się do Chrystusa symboliki stojących na progu turkawki, pawia i naczynia – intuicyjnie wiemy, że omijając tych dziwnych strażników i przekraczając próg, znajdziemy się w miejscu uświęconym. A tam szybko się przekonamy, że jest ono uświęcone nie tylko przez przedmiot wysiłku Hieronima, ale również przez samą jego skłonność do postrzegania pracy swojego umysłu w kategoriach świętej misji.
Widzimy więc, że przed wejściem na podwyższoną katedrę i rozpoczęciem pracy Hieronim zdjął buty jak muzułmanin czy buddysta przed miejscem kultu. Zdjął też kardynalski kapelusz, zostawiając na boku rozpraszające uwagę kościelne godności. Nawet przechadzający się w pobliżu lew nie jest w stanie przeszkodzić pracującemu. To już nie jest Hieronim wyobrażony kilkadziesiąt lat wcześniej przez Colantonia, uznawanego za mistrza Antonella – tamten dał się podejść lwu i oderwał się od swojego zajęcia, żeby, tak jak mówi legenda, wyjąć cierń z łapy zwierzęcia, tym samym je ułaskawiając. Hieronim Antonella nie poddaje się dekoncentracji; w centrum jego uwagi, tak jak w centrum obrazu, znajduje się Księga i jego własna praca nad nią.
Patrząc przez pryzmat czasów Antonella, a więc drugiej połowy XV wieku, “Święty Hieronim w pracowni” jest wizerunkiem humanisty epoki wczesnego renesansu, dla którego święte jest zarówno to, co boskie, jak i to, co ludzkie. Zwraca na to uwagę sam tytuł obrazu, gdzie Hieronima określa z jednej strony świętość, a z drugiej strony praca. Być może to właśnie mistrzostwo Hieronima w jego fachu sprawiło, że jest on powszechnie nazywany nie tylko tłumaczem, ale i autorem Wulgaty. Spełnienie marzeń dla współczesnych tłumaczy walczących o umieszczanie ich nazwisk na przekładanych przez nich książkach.

Dodaj komentarz