
Nad klify Stevns Klint na wschodzie duńskiej Zelandii przyjechaliśmy późnym popołudniem jednego z ostatnich dni lata. Samochód zostawiliśmy na końcu drogi w Højerup. Nieduży parking wyznaczono między dwoma tamtejszymi kościołami – nowym i starym. Sylwetka tego drugiego wyraźnie odcinała się na tle błękitnego nieba.